Wydaje się nam, że dwudziesty pierwszy wiek to coś innego,
lepszego od tego, czego uczymy się na historii, ale czy naprawdę? Dalej w
internecie kłócimy się z powodu religii, koloru skóry, pokazujemy, że kobiety
też są ważne w tym społeczeństwie. Nie da się jednak wygrać z tym wszystkim, co
ludzie mówią. Zawsze uważają, że to, co oni sądzą jest lepsze. Klasyfikujemy
ludzi, czasami nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Słyszeliście kiedyś lub
sami powiedzieliście słynne teksty typu: „Nie przeszkadza mi, kiedy dwie
kobiety są w związku, ALE…”, „To ich kultura, którą powinniśmy szanować, ALE…”?
No właśnie, możecie usłyszeć podobne sformułowania albo sami je wypowiadać, nie
zdając sobie nawet w sprawy z tego, że zawsze potrafimy znaleźć jakieś ALE,
nawet jeśli nie powinniśmy. Ocenianie ludzi z powodu ich wiary, wyglądu, rasy,
płci i wybierania partnerów nie powinno się wydarzyć nigdy. Ludzie muszą się
dowiedzieć, że każdy może być tym, kim chcę i nie za to powinniśmy go oceniać,
a za to jakim człowiekiem jest dla siebie i innych. Angie Thomas porusza ważne
problemy w książce „The Hate U Give”, która jakiś czas temu została wydana w
Polsce, a dzisiaj jest także premiera filmu na podstawie tej historii. Ten
trudny temat od jakiegoś czasu jest wałkowany w różnych książkach, ale jest na
tyle ważny, że powinniśmy cały czas o tym mówić, pisać i czytać, bo może przez
jeden tekst, choć jedna osoba zda sobie sprawę, że to, co się dzieje jest złe i
będzie chciała motywować innych do dobrych uczynków.
Starr Carter to główna bohaterka książki, która żyje Garden
Heights, czyli dzielnicy, w której mieszkają czarnoskórzy. Dziewczyna chodzi
jednak do szkoły dla zdolnych uczniów, poza teren miejsca zamieszkania, bo tak
zdecydowali jej rodzice. Od tamtego czasu musiała stać się dwoma osobami –
dalej będąc sobą, Star, pochodzącą z biednej dzielnicy, gdzie handlują
narkotyki i mieszkają gangi, ale także pilną uczennicą w szkole, w której są
prawie sami biali ludzie, a swoje słowa musi tam kontrolować. Świetnie potrafi
się przestawiać pomiędzy tymi trybami i szło jej to całkiem dobrze, do pewnej
chwili. Na jej oczach ginie najlepszy przyjaciel z dzieciństwa, bo nie bał się
białego policjanta. Nastolatka nie potrafi się z tym pogodzić, bo ona nie chcę
żyć w takim świecie. Przeżywa wewnętrzną walkę z tym co powinna zrobić. Ta
książka jeśli miała się udać to potrzebowała właśnie takiej głównej bohaterki,
która potrafi walczyć o swoje i nie poddaje się. Przede wszystkim nie jest ona
jednowymiarowa i potrafimy sobie taką osobę wyobrazić w dzisiejszym świecie.
Wszystkie osoby wokół niej wydają się równie ważne dla
historii. Jej ojciec pokazuje nam, że da się wyjść z największego dna i osiągnąć
coś, poprzez swoje zasady. To ktoś, na kim moglibyśmy się nieraz wzorować; człowiek
uczciwy, który pamięta popełnione błędy, ale nawrócił się i wie, że nie może rozpamiętywać
przyszłości. Przyszywany brat Starr - Seven także jest bardzo honorowy, stara
się dbać o swoją matkę i siostry, z którymi mieszka. Wie, że nic się nie zmieni
w jego życiu dopóki nie pozbędzie się problemu. To bohaterowie, którzy naprawdę
coś znaczą w tej książce i zasługują na nasz podziw.
W tej książce mamy także kilku białych bohaterów, którzy
zajmują ważne wątki w całej historii. Jednym z ważniejszych jest Chris, który
stara się zrozumieć ten świat, który dla niego wydaje się inny. Rozumiemy go,
że dzielnica gangsterów raczej nie napawa go optymizmem, ale stara się także
zrozumieć co się tam dzieje i pomagać na swój dziwny sposób. Możemy także się zderzyć
z typowym rasizmem rozsiewanym przez niektórych bohaterów, którzy nawet nie próbują
sobie zdać sprawy z tego, że mówiąc takie rzeczy krzywdzą innych. To właśnie
jedna z ważniejszym dla mnie rzeczy, obrażanie kogoś, kiedy nawet nie zdajemy sobie
z tego sprawy. Wiele osób tak robi i nie potrafi zrozumieć, gdy drugi człowiek
się obrazi, bo nie uważa swoich słów za złe. Powinniśmy się tego wyzbyć na
zawsze.
Cała książka mówi o trudnym temacie, ale dosyć łatwo, autorka
prowadzi nas przez akcję swojej historii gładko, pokazuje nam problemy, skupia
się na nich, a nie tylko o nich powie i przechodzi dalej. Sama jest czarnoskórą
kobietą, więc musiała się nieraz czuć jak „gorszy sort” w otoczeniu rasistów,
którzy myślą, że są najlepsi. To książka o tym, że świat powinien stać się
bardziej tolerancyjni, a ludzie powinni zastanowić się nad tym, co robią.
Przede wszystkim Angie Thomas pokazuje nam jak śmierć jednej, niewinnej osoby
może wpłynąć na tysiące ludzi i jak jedna osoba musi sobie poradzić z tym, że
była na miejscu popełnionej zbrodni. To książka, którą każdy powinien
przeczytać, nie musi się Wam podobać styl pisania autorki, ale musicie wczytać
się w historię i chcieć ją zrozumieć, bo może dzięki temu zaczniemy zmieniać
świat na bardziej tolerancyjny.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc.
Czytałam trochę już o tej książce, jednak to nie jest książka dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJuż dużo razy widziałam tę książkę i ciągle się do niej zebrać nie mogę...
OdpowiedzUsuńMam mieszane odczucia co do tej książki. Jeszcze nie wiem, czy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzasem potrzebny jest taki głos... Chyba warto po nią sięgnąć...
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na półce na spotkanie, może jeszcze nie teraz, ale chętnie po nią sięgnę, mam nadzieję jednak, że przede wszystkim przeczyta ją moja młodzież. :)
OdpowiedzUsuńMam już zamówioną i nie mogę doczekać się, kiedy do mnie przyjdzie i będę mogła wyrobić sobie własne zdanie! :D
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Raczej nie sięgnę, jakoś nie ciągnie mnie do tej książki, ale mimo wszystko - bardzo dobrze, że powstają historie o takich tematykach!
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Super recenzja! Książka wydaje się być bardzo ciekawa. :) Przeczytam w wolnej chili
OdpowiedzUsuń~Pola
www.czytamytu.blogspot.com
Słyszałam o niej dużo dobrego i widzę, że jest to wartościowa książka, po którą warto sięgnąć :-)
OdpowiedzUsuń