Co byście zrobili gdyby Wasze życie z dnia na dzień obróciło się o 180 stopni? Bylibyście zadowolenie czy wręcz przeciwnie? Czy cieszylibyście się z takiego życia? Sądzę, że takie pytania zadawał sobie jeden z bohaterów tej książki. Dla mnie "Zanim się pojawiłeś" to nie kolejna historia miłosna w stylu "Zostań, jeśli kochasz" i to widać na pierwszy rzut oka. Autorka już od samego początku, potrafiła zaciekawić czytelnika. Potrafiła pokazać, że ma talent co do pisania książek. Nie bała się wyjść poza szablon, stworzyć całkiem coś nowego, czego jeszcze w życiu nie czytałam. Zresztą Jojo Moyes (bo jak wiecie tak nazywa się autorka tej cudnej książki), pisze książki typowo romantyczne. Dla jej wszystkich dzieł jest to główny wątek. Kobieta otrzymała dwie nagrody Romantic Novel of the year, za takie książki jak: "Ostatni list do kochanka" oraz "Zakazany owoc".
"Ale jeśli się kogoś kocha,to chyba nie powinno się odpuszczać."
Dla mnie w tej opowieści najważniejszą rolę odgrywał przedmiot, który połączył losy bohaterów. To przez ten konkretny przedmiot Will potrzebował kogoś, kto się nim zajmie i to przez ten konkretny przedmiot Lou zjawiła się w domu Willa, szukająca pracy. Może się to wydawać nieco szokujące, że przedmiot miał jakieś większe znaczenie, ale tak właśnie czułam. Gdyby nie on, ta historia może byłaby przerysowana, może autorka stwierdziłaby, że może zrobić bardziej romantyczną atmosferę, przez co książka straciłaby to coś, czego według mnie nie ma żadna inna historia. Może kładę na to duży nacisk, ale w życiu nie czytałam tak dobrej historii miłosnej. Oczywiście chodzi mi o ściśle romantyczne związki, które nie wkraczają w świat fantasy.
"Świadomość ,że wciąż masz przed sobą możliwości , to luksus."
Najbardziej zaskakujący są bohaterowie. Nie zakochują się w sobie od pierwszego wrażenia, co widać na pierwszym spotkaniu, nawet nie można zobaczyć, że się polubią. Jednak od razu zaczęłam ich uwielbiać i stworzyli dla mnie zgrany duet. Will z tymi swoimi humorkami i Lou, wiecznie gotowa na to by zaparzyć herbatę, często rzuca swoimi żarcikami czy uwagami. Nie kryje się z tym co czuję. Jest raczej w pozytywny sposób otwarta na świat. Will jednak jest równie interesującą postacią. Jest przede wszystkim mądry i uparcie dąży do wyznaczonego celu, może ten cel nie jest zbyt rozsądny według jego rodziny, on się nie poddaje. obi to, czego sam chcę, bo jest po prostu dorosły. Bohaterowie tej książki przede wszystkim nie są wykreowani na perfekcjonistów, Lou nie chodzi w najdroższych ubraniach, nie posiada wielkiego majątku, ale sprawia, że przez swoje zachowanie wiele kobiet i dziewcząt może się do niej upodobnić. Za to Traynor mimo swojego bogactwa, nie popisuje się tym, co również jest miłe, bo w każdej miłosnej opowiastce mamy typowego "bad boy", który pokazuje jaki on macho nie jest i dlatego cieszę się, że sięgnęłam po tą książkę.
"-Szczęściarz z ciebie - oświadczył Will, kiedy Nathan zaczął wyprowadzać wózek na zewnątrz.-Potrafi świetnie umyć człowieka w łóżku - powiedział to tak szybko, że drzwi zamknęły się, zanim do Patricka dotarł sens jego słów."
Dlaczego warto sięgnąć po tą książkę? Ponieważ poznasz coś nowego, czego dawno nie zobaczyłam w książkach o miłości, nie zawiedziesz się na niej i na pewno będziesz przeżywać losy bohaterów. Obok tej historii nie da się przejść obojętnie, bo gdy weźmiesz się za jej czytanie, połkniesz książkę i nie zauważysz gdy się skończy. Przynajmniej ze mną tak było. To lekka, lecz poruszająca dość trudne problemy książka, idealna na jesienne wieczory, które coraz bliżej, do tego herbatka i kocyk. Poczujecie atmosferę, jestem pewna!
Pozdrawiam,
Tori.
Po raz pierwszy od założenia Wattpada, weszłam na blogspot i takie zaskoczenie :D
OdpowiedzUsuńMoją opinię o książce już znasz i niezmiernie się cieszę, że Tobie również przypadła do gustu.