16.01.2017

[26] Osobliwy dom pani Peregrine - Ransom Riggs


★★
Jacob wiedzie zwykłe życie. Książka zaczyna się normalnie. Jednak już sam tytuł pokazuje nam, że to nie jest zwykłą historia, a jeśli ktoś, tak jak ja, wcześniej oglądał film to na pewno wie, co się dzieję w tej historii. Jednak mimo tego, że film był dobry, a fabuła miała wciągać to nie do końca tak było. "Osobliwy dom" mógł się wydawać mniej osobliwy i bardziej nudny, przynajmniej tak było w moim odczuciu. 

Najlepiej jest to wyjaśnić. Chłopak dzieli swoje życie na "Przed" i "Po". Sam tak nam zdradza już na początku książki, gdyż narracja jest właśnie z jego punktu widzenia. Nie do końca wszyscy mogą wiedzieć o co chodzi, więc autorem mógł wspomnieć o tym troszeczkę później i nic takiego by się nie stało. Książka zaczyna się w chwili, gdy chłopak wspomina swoje życie, kiedy miał sześć lat i był beztroskim dzieckiem, które według jego rodziców wierzyło w bajki jego dziada - Abrahama Portmana, który mimo imienia i nazwiska, jest Polakiem i gdyby nie fakt, że jest o tym wspomniane, ja uznałabym go za rodowitego Amerykanina i znam ludzi, którzy uważają dokładnie tak samo jak ja. Dowiadujemy się już wtedy o osobliwych osobach, ale chłopak kiedy już dorósł, bowiem dla niego piętnaście lat to dużo stwierdził, że dziadek od zawsze go kłamał i stracił wyobraźnię, jak wszyscy, bądź większość dorosłych. 


Jego życie jest nudne. Mieszka na Florydzie i w życiu nie wyjechał z kraju. Jednak wszystko toczy się dalej, a nagle otwiera się przed nim "Po". Życie zmienia mu się o sto osiemdziesiąt stopni. Dziadek umiera i Jacob nie może dojść do siebie, dlatego, jak większość nastolatków w dzisiejszych czasach, zaczyna chodzić do psychologa. Oczywiście jest wulgarny wobec rodziców, jak "typowy nastolatek" w swoim wieku. Jego myśli są strasznie irytujące i wiążą się z brakiem szacunku wobec rodziców, co według mnie, jest nie na miejscu, bo mimo wszystko to rodzice go wychowywali, a niczego mu nie brakuje. 

Marzeniem Jacoba jest odkrycie tajemnicy dziadka, więc postanawia sobie pojechać do Walii, by spotkać się z tajemniczą opiekunką jego dziadka z sierocińca - panią Peregrine. Uważa bowiem, że kobieta wytłumaczy mu tajemnice dziadka, gdyż jego ojciec nie miał zbyt dobrych kontaktów z własnym ojcem i nic o nim nie wiedział. Fabuła do tego momentu strasznie się dłuży i denerwuje. Zresztą później też wcale nie jest dużo lepiej. Banalny "związek", łatwe do odgadnięcia niebezpieczeństwa i przewidywalne zwroty akcji, właśnie takie rzeczy serwuje ta książka i nie jestem przekonana czy jest to dobrym wyjściem. 

Dlatego właśnie nie mogłam ocenić tej książki pozytywnie, po prostu się nie da. Banalna to słowo, które powinno ją opisywać. Najlepszą rzeczą w książce są ilustracje przedstawiające według autora różne postacie, gdyż ja na nie czekałam najdłużej i to na nich się skupiłam. 
A Wy co o niej myślicie? Może macie jednak dobre zdanie? 

Pozdrawiam, 
Tori. 




3 komentarze:

  1. Jednak to nie pozycja dla mnie :) Bardziej dla młodszych ode mnie.
    Pozdrawiam,
    http://www.sekretny-trop.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam ją przeczytać i obejrzeć film, ale po Twojej recenzji chyba sobie odpuszczę jedno oraz drugie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film mi się podobał, ale po nim właśnie oczekiwałam niemożliwego od książki, dlatego mi się nie podobała, ale wiesz, może Tobie akurat się spodoba :D

      Usuń

Theme by Violett