★★★★★
Z wytęsknieniem czekałam na kolejną książkę Rick'a Riordana. To jeden z autorów, na których dzieła czekam z utęsknieniem. Niestety problem polegał na tym, że książkę dostałam niedawno. Oczywiście nie mam na co narzekać, gdyż jeszcze nigdy nie zawiodłam się na jego książkach. Wiem, że ma wielu zwolenników i wszyscy, których znam, uwielbiają jego twórczość.
Druga część zaczyna się parę miesięcy po zakończeniu pierwszej. Znowu spotykamy postacie, które tak dobrze znamy i zazwyczaj kochamy. Możemy wywnioskować, że książka będzie utrzymana w takim samym klimacie, jak poprzednia część. Oczywiście to była racja. Książka nie za bardzo się zmienia. Poboczne wątki się rozwijają, co jak dla mnie jest wielkim plusem, gdyż nie zawsze lubię skupiać się na głównym bohaterze, zwłaszcza jeśli książka ma swoją kontynuację. Na szczęście Rick, mimo działania w swoim schemacie, czasami potrafi mnie zaskakiwać.
Wprowadzenie nowej postaci było genialnym pomysłem. Można było poczuć świeżość. Zwłaszcza, że owa postać jest dość specyficzna, a ja uwielbiam specyficzne postacie, jak chociażby Nico. Riordan nie przejmuję się niczym i tylko co chwila dodaje nam kolejnych smaczków, przez które z utęsknieniem czekam na jego kolejne książki. Nie dałoby się inaczej, dla mnie jest geniuszem w tym, co robi i jak to robi, mimo ciągnięcia rzeczy, które opłaca mu się ciągnąć.
Nad postaciami można by się zachwycać godzinami. Każdy ma swoje wady i zalety, co robi z nich prawdziwe osoby (bądź stworzenia nadnaturalne), niestety Magnus posiada najmniej wad, co mogłoby się zmienić. Idealne postacie w końcu każdemu zbrzydną i przestaniemy chętnie o nich czytać. Na szczęście nie jest to zbyt wielki minus, by można było obniżyć ocenę tej książki. Pod każdym innym względem według mnie jest świetna. Fabuła się rozwija. Kocham też to, że bogowie nie są idealni, co również jest dość typową rzeczą dla Rick'a.
Nie wiem czy jestem już przyzwyczajona do stylu tego autora, czy te książki tak bardzo potrafią wciągnąć, ale wiem jedno. Nadal będę je czytała. A Wy co sądzicie o tym autorze? Czy Was zachwycił tak samo jak mnie?
Pozdrawiam,
Tori.
Moja przygoda z Riordanem niestety jeszcze się nie zaczęła, jednakże wiem, że na pierwszy ognień na pewno pójdzie Magnus. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się ciekawszy niż Percy, no i będę musiała się spieszyć, bo nie wiadomo kiedy facet wyda nowy tom xD
OdpowiedzUsuń