19.12.2017

[80] Ktoś tu wie, jak pisać dobre romanse // Conviction - Corinne Michaels



Po przeczytaniu „Consolation” i jego zakończeniu przez bardzo długi czas czekałam na drugą część, ale kiedy tylko pojawiła się w moich dłoniach, niestety okazało się, że obowiązki szkolne są zdecydowanie ważniejsze i nie mogę od nich uciec. W końcu jednak znalazłam czas i z prędkością światła dorwałam się do niej, nie mogąc się oderwać. Corinne Michaels zrobiła kawał dobrej roboty, pokazując, że szczęśliwe zakończenia są tymi, które warto czytać. Myśle, że wydawnictwo Szósty Zmysł jeśli będzie dalej publikować tak dobre książki to stanie się coraz bardziej popularniejsze. 

Historia zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym kończy się pierwsza część, więc jest to jak najbardziej na plus. Sytuacja w życiu Natalie się skomplikowała, nie tylko z powodu miłości do Liama, ale także przeszłości, która wręcz ją spycha w dół i każe się ze sobą pojedynkować. Czy nasza główna bohaterka wróci do życia przed zakochaniem się w przyjacielu swojego męża? Podoba mi się to jak bohaterka została pokazana, jest pewna swoich decyzji, dąży do tego, by wszystko szło dobrym tokiem, a przede wszystkim się nie poddaje, mimo wielu sytuacji, które zdecydowanie mogły ją załamać. Nie jest już tą kobietą rozpaczającą po stracie męża, ale pewną siebie kobietą, która nie boi się podejmować swoich decyzji i przyjąć wszystkie konsekwencje z tego ukazujące się. Wydaje mi się, że właśnie najważniejszym punktem takich książek jest rozwój bohaterów, bo po co mielibyśmy cały czas słuchać o jednym i tym samym? My zmieniamy się w ciągu życia, więc to normalne, że Natalię także, co bardziej ją uczłowiecza, wydaje nam się, że jest prawdziwa. 

Liam w tej książce wydaje się być odciągnięty na bok, zresztą jak w pierwszej części, ale tutaj jeszcze bardziej pokazuje jak wspaniałym jest mężczyzną. Ma jednak swoje problemy, a przeszłość Natalie może być dla niego zgubą, jeśli wybierze ją. W tej sytuacji wydaje nam się, że mężczyzna jest trochę wyidealizowany, ale być może w prawdziwym świecie zdarzają się tacy mężczyźni jak on. Ja dalej będę narzekać na niedosyt rozdziałów z jego perspektywy, zwłaszcza kiedy był na misji, gdyż to pokazałoby jego prace i obawę o Natalie, pokazanie, że naprawdę się o nią troszczy i nie chce stracić możliwości zobaczenia jej ponownie. 


Cała akcja idzie jednak w dobrym kierunku, autorka chyba nie miała serca, by złamać je nam i cieszę się z tego, bo nie wiem czy potrafiłabym to przetrawić. Wszystko jest napisane takim lekkim stylem, że czytanie sprawia nam przyjemność, a kończenie rozdziału w najciekawszych momentach sprawia, że chce nam się czytać dalej i nie przestawać. Zazwyczaj nie jestem fanką takich typowych romansów, ale tutaj wszystko jest wytłumaczone, a relacja między Natalie i Liamem była bardzo naturalnie przedstawiona. Polecam te książkę ludziom, którzy lubią takie słodkie i urocze historie, z małymi problemami w tle, a myśle, że spędzenie z nią jednego wieczoru, pod kocykiem z herbatą to wręcz przyjemność. 

Za książkę dziękuję wydawnictwu Szósty Zmysł.

Pozdrawiam, 
Tori. 





Theme by Violett