Strony

18.09.2018

[108] Czy mogło się pogorszyć? // Diabelski młyn - Aneta Jadowska


Dwa ostatnie posty poświęciłam dwóm poprzednim częściom przygód Nikity, głównej bohaterki trylogii napisanej przez Anetę Jadowską, więc jeśli jeszcze nie czytaliście tych recenzji zapraszam Was tutaj oraz tutaj. Ja nie mogłam się doczekać, by w końcu przeczytać ostatnią część i kiedy w końcu mi się udało przemyślałam parę dni nad tym wszystkim, by napisać jak najbardziej przemyślaną recenzję. Wszystko się kiedyś kończy, prawda? Nawet przygody naszej zabójczyni i Robina. Czy trzecia część trzymała poziom? Wydaje mi się, że jest ona najlepsza, bo autorka nabywała doświadczenia i nie ukrywała tego. Tytuł Diabelski młyn kojarzy nam się z sielankową wizytą w wesołym miasteczku, w którym się trochę pośmiejemy, trochę pokrzyczymy, zjemy watę cukrową, ale czy w tym świecie coś mogłoby być takie beztroskie? Ci, którzy znają Nikitę wiedzą, że dla niej sielankowe chwilę nie istnieją. Bardzo chwaliłam wcześniejszą część, ale czym zachwyciła mnie ta? Postaram się Wam trochę o tym powiedzieć.

Niewielu wiedziało, dokąd jedziemy. Nikt właściwie nie wiedział po co. Może tak było lepiej, ostatni etap tej przygody musieliśmy pokonać sami.


Przede wszystkim największym plusem całej tej historii jest relacja Nikity z Panem B. i według mnie nic tego nie pobije. To, jak została potoczona ich relacja jest dla mnie największym majstersztykiem w całej tej historii. Nigdy nie sądziłam, że będzie mi żal kogoś, kto potrafi mordować ludzi bez mrugnięcia okiem, ale stało się tak. Dziewczyna zagłębiła się w relacje ze swoim berserkiem, przynajmniej w pewnej chwili, bo później autorka niestety jakby o tym zapomina, co niewiarygodnie mnie smuciło i po części wręcz denerwowało, bo chciałam, żebyśmy poświęcili więcej czasu tej naprawdę ciekawej postaci, która wywodzi się z mitologii nordyckiej. Na szczęście nasza główna bohaterka stara się zrozumieć Pana B. oraz naprawdę żałuję tego, jak wyglądała ich relacja przez trzydzieści lat jej życia. Także w tej części widać jak wyjątkowo zależy jej na różnych osobach, które stały się dla niej bliższe niż ojciec i matka. Z drugiej strony, jeśli już mówimy o jej rodzicach to byłam rozczarowana tym, że w tej części wdała się tylko w kilka krótkich rozmów z matką, a ojciec jakby został całkowicie zapomniany, liczyłam na to, że będą chcieli pokrzyżować jej plany albo ją zabić, ale nic takiego się nie wydarzyło.

Stwór był rozmiarów dużego szczeniaka, labradora, czy wilczarza. Miał krępe, pokryte złotawą łuską ciało, długie masywne łapy - znak, że jeszcze sporo urośnie - i wężowy ogon, którym uderzał nerwowo o ziemię. Pyszczek z wielkimi uszami przywodził na myśl nietoperza - podobnie jak błoniaste skrzydła. Wielkie szczenięce ślepka, które patrzyły na mnie smutno. Wypełniłyby się łzami, gdyby stworzenie umiało płakać.

Tutaj warto skupić się na Robinie. I w końcu zrobiła to autorka, po tym, jak nie podobało mi się, że w drugiej części był niemal cały czas pominięty. Tutaj dało się poczuć, że jest ważny, skoro większość skupia się na nim i mamy szansę poczytać rozdziały z jego perspektywą, które w końcu tłumaczą wszystkim czytelnikom co temu facetowi siedzi w głowie, a siedzi mu naprawdę dużo. Nikita miała problem z tym że nie pamięta pewnego okresu w swoim życiu, a Robin? On nie pamięta swojego całego życia, tylko od czasu do czasu w snach pojawiają się jakieś sceny z jego udziałem; jakby świadomość kim jest chciała się uwolnić. Wydaje mi się, że nurtuje nas jego przeszłość dokładnie tak samo, jak jego. Aneta Jadowska skupiła się na Robinie w tej książce bardziej niż w poprzednich częściach, ale nie pojawiło się to za późno. Jego rozdziały pokazują, że zależy mu na tej dziwnej przyjaźni z główną bohaterką, ale nie zawsze wiemy dlaczego. Przez to, że w drugiej części był dość pominięty nie potrafię sobie do końca wyobrazić jak musiała się rozwinąć ich relacja, żeby ufali sobie w takim stopniu, w jakim to robią.

A ludzie zwykle nie chcą wiedzieć, co widzę, gdy na nich patrzę. 

Cała wątek dotyczący Cygańskiego Księcia i ludzi, którzy z nim podróżują, a także uruchomienie tytułowego młyna to naprawdę wielki plus dla fabuły. Dużo ciekawszy wątek niż ten w pierwszej części i na równym poziomie z tym, co dzieje się w drugiej części. Znowu mamy tutaj typowy wątek przygody, gdzie nasi bohaterowie muszą dotrzeć z punktu A do punktu B, by rozwiązać ważną dla nich sprawę, ale jak zawsze coś stanie im na drodze. Pod względem fabuły „Diabelski młyn” stał się moją ulubioną częścią. Niespokojni, czyli mieszkańcy bezdroży na pierwszy rzut wydawali się dla mnie dzicy, ale zdałam sobie sprawę, że są zdecydowanie bardziej ucywilizowani i mili dla innych, niż niekiedy własna rodzina, co zostało zaznaczone w książce pod postacią historii z życia wziętych.
Cieszę się, że mogłam sięgnąć po książki Anety Jadowskiej, bo naprawdę dobrze bawiłam się razem z Robinem i Nikitą i trudno mi zrozumieć, że to już koniec. Ja naprawdę chciałabym przeczytać jeszcze coś o ich przygodach! Po cichu mam nadzieję, że tak się stanie, bo według mnie zmarnowano wątek z rodzicami kobiety. Według mnie największym plusem jest brak wątku miłosnego! Naprawdę trudno jest znaleźć w tych czasach książkę fantasy, w której bohaterowie w końcu się, chociażby się nie całują i wyprowadzał mnie z równowagi. Tutaj niczego takiego nie ma i za to należą się ogromne podziękowania. Nie znajdziecie tutaj tylko bicia się po twarzach, ale także kilka fantastycznie poprowadzonych wątków dotyczących naszej przeszłości, czy rodziny, które zwłaszcza w drugim tomie wypadają fenomenalnie.

Zatem jeśli jesteście fanami fantasy, nie macie ochoty na wątek miłosny, interesuje Was akcja, ale także odnajdywanie samych siebie, a także chcecie poznać kolejnych książkowych bohaterów, których możecie polubić, to wpadajcie do świata Nikity, Robina i reszty spółki, a naprawdę gwarantuje Wam naprawdę fantastyczną przygodę w warsie, Sawie, na Bezdrożach i innych miejscach, z nordyckimi bogami i potworami, które potrafią bywać bardziej ludzkie niż my sami.

Za książkę dziękuję wydawnictwu SQN

Pozdrawiam, 
Tori!



Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

6 komentarzy:

  1. Z pewnością niedługo zajrzę ponownie do tego świata. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za mną dopiero pierwszy tom, ale chętnie poznam całą serię. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się zapoznać z tą serią bo brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zabieram się za tę książkę dosłownie za chwilę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tej autorki "Trup na plaży i inne sekrety rodzinne" i bardzo mi się podobało, ale jakoś póki co do tej serii mnie nie ciągnie ;)

    OdpowiedzUsuń