W 2015 roku Becky Albertali
napisała książkę „Simon oraz inni homo sapiens”, która w Polsce została
wydana troszeczkę później i oczarowała ludzi. W 2018 roku ta sama autorka wydała
kontynuację „Leah gubi rytm”, czyli książkę o przyjaciółce chłopaka. Żyjemy w
czasach, w których warto mówić o homoseksualnych i biseksualnych osobach, bo im
wcześniej nauczy się dziecko, że to nie choroba, tym mniej na świecie będzie nienawiści
i krzywdy osób, które nie są hetero. Chociaż mamy dwudziesty pierwszy wiek to
ludzie dalej łapią się za głowę i mówią, że to coś złego. Zauważyłam jednak i
Wy pewnie też to widzicie, że w książkach, serialach i filmach ludzie starają
się poruszać tematy kochania osoby tej samej płci i to jeden z trendów obowiązujących
już teraz na świecie. Nie pisałam dla Was nigdy recenzji Simona, bo zabrakło mi
czasu, ale wydaje mi się, że wielu z Was jest zapoznanych z tą historią i
wiedzą o co chodzi; zwłaszcza, że jakiś czas temu do kin wszedł film pod tytułem
„Twój Simon”, który właśnie jest na podstawie tej książki. Dzisiaj chciałabym
się jednak skupić na Leah, która jest mi bliższa iż Simon pod kilkoma względami
i może troszeczkę ważniejsza niż on.
Wszystko dzieję się po przygodach Simona, więc żeby sobie za
wiele nie zaspojlerować to tę książkę powinniście przeczytać już po lekturze przygód
chłopaka. W tej książce to właśnie tytułowa bohaterka gra pierwsze skrzypce,
więc możemy się z nią trochę bardziej zapoznać i zobaczyć jaka ona jest, czym
się interesuje, a jest naprawdę świetnie napisaną postacią. W ogóle wydaje mi się,
że Becky Albertali świetnie potrafi wykreować bohatera, by nie był płaski, a
posiadał swoją duszę, zainteresowania, wady i zalety. To wszystko jest ważne
kiedy autor chcę nas zainteresować swoją historią to musi stworzyć jak
najbardziej wiernego bohatera, bo kto mógłby się utożsamić z kimś kto jest bez
wad? Nikt, bo każdy z nas ma mnóstwo zalet, ale także wad. Właśnie w tej
książce widzę to, jak wiele pracy musiała autorka włożyć w to, by wykreować
Leah. Dziewczyna jest troszeczkę masywniejsza niż większość osób w jej
otoczeniu, co już pokazuje, że nie jest bohaterem idealnym. Ja uwielbiam w niej
jej własne uwielbienie do Dracona Malfoy’a, którego kocham całym sercem jak ona,
a wszystkie nawiązania do Slytherinu powodowały u mnie uśmiech na twarzy. To
typowa fangirl na jaką zasługujemy, bo już w tym możemy się dobrze z nią zżyć,
bo lubimy te same rzeczy i moglibyśmy z nią przegadać o tym cały wieczór; a
dopiero później uświadamiamy sobie, że to postać fikcyjna, a nie prawdziwa osoba.
Dziewczyna ma też bardzo ukierunkowany gust muzyczny, który jednym się spodoba,
a innym już nie, ale z gustami tak to właśnie już bywa. Leah skrywa w sobie
pewien sekret, o którym nie wie nikt; zresztą ona sama nie lubi się sobie do
tego przyznawać, to jak mogłaby powiedzieć przyjaciołom? Wszystko komplikuje
się, gdy jej paczka się rozpada, a ludzie, którzy kiedyś nie zwracali na nią
tyle uwagi, stają się jej bliżsi.
Ta książka wydaje się być dużo lepsza niż Simon z kilku powodów;
jest dłuższa, lepiej napisana, bo autorka się rozwinęła, a przede wszystkim nie
skupia się tutaj na coming out, bo niektórzy mają już go za sobą. Przede
wszystkim pojawiają się postacie biseksualne, a to też ważne, bo takich nadal
jest mniej w książkach niż homoseksualnych, a warto pokazać obie rzeczy, by
ludzie potrafili je odróżnić, bo dalej spotykam się w internecie ze
stwierdzeniem, że biseksualizm nie istnieje, co jest oczywiście kłamstwem lub
niedouczeniem z ich strony. Jest to też troszeczkę grubsza książka niż jej
pierwsza część, ale nie staje nam to na drodze, bo czytamy książkę i nawet nie
zdajemy sobie sprawy kiedy się ona kończy, bo tak wciągająca potrafi być. Oczywiście,
że jest przewidywalna, nie trzeba znać się doskonale na tego typu książkach żeby
to przewidzieć, ale autorka chyba nie chciała wprowadzać elementu zaskoczenia,
a nauki, byśmy się z tym wszystkim zapoznali w przyjemny sposób, a to wyszło
jej naprawdę świetnie. Także jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać tej
książki, a tematyka Was interesuje to serdecznie zapraszam do lektury, by
później w komentarzach napisać swoje przemyślenia na temat tej książki, może
Wam się akurat spodoba? Nie dowiecie się dopóki nie przeczytacie.
Za książkę dziękuję wydawnictwu We Need YA
Pozdrawiam,
Tori!
Kurde, Simona jeszcze nie mam, a Leah już do mnie idzie (jakkolwiek to brzmi), więc chyba będę musiała sobie załatwić ten pierwszy tom, no bo co :D
OdpowiedzUsuńOd kiedy zobaczyłam zapowiedź tej ksiażki, bardzo za mną chodziła, ale jeszcze nie zdążyłam jej przeczytać. Teraz się zastanawiam czy faktycznie czytać... :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!
hmmm chciałabym zacząć od poprzedniej ksiażki, bo jeszcze jej nie znam. Zapisuję tytuły.
OdpowiedzUsuńRaczej nie moje klimaty książkowe, ale przyjemnie czyta się takie wrażenia z przygód czytelniczych, cieszy to, że autorka rozwija się, bo wtedy sympatycznie wyczekuje się kolejnych jej książek. :)
OdpowiedzUsuńNiestety to nie mój typ ale zapewne wielu osobom się spodoba
OdpowiedzUsuńChyba musze do pisać do swojej listy :) dzięki za polecenie!
OdpowiedzUsuńSimona oglądałam tylko na Netflixie, książki nie czytałam jednak jak na razie mnie do niej nie ciągnie. Tę również sobie na razie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuń