Cześć,
Dzisiaj przychodzę do Was z trochę inną recenzją, bo będzie ona dotyczyła serialu Shadowhunters, a dokładnie drugiego sezonu tego show, ponieważ moje krótkie omówienie z przed roku znajdziecie tutaj (swoją drogą ten post był najczęściej odwiedzanym na moim blogu) - dlatego jeśli nie słyszeliście o pierwszym sezonie, zapraszam w link i może go polubicie. Drugi sezon miał swoją premierę bodajże drugiego stycznia, a skończył się piętnastego sierpnia. Liczył sobie dwadzieścia odcinków i był podzielony na połowę, pomiędzy dziesiątym, a jedenastym odcinkiem była dwumiesięczna przerwa. Czy sezon poprawił się od tego pierwszego sezonu, który pokazano nam rok wcześniej? Dowiedzie się o tym już za chwilę.
Drugi sezon nie zaczyna się jakoś okropnie daleko z wydarzeniami, więc nie mamy jakiejś wielkiej przerwy. Pierwsze parę odcinków jest dość w złym nastroju, pokazują nam, jak zachowuje się Jace, jak zareagował na wieść, że Clary jest jego siostrą i jakie decyzje podejmuje, by uratować najbliższych. Oczywiście wszyscy próbują odbić chłopaka i tak się na początku toczy serial, który powiedzmy sobie szczerze jest w wielu momentach kompletnie inny od książki i ludzie to krytykują, ale zapominają o najważniejszym, to nie jest adaptacja książki, dla autorów tego serialu książka jest tylko trzonem opowieści i wiem, że wielu z Was się to nie podoba, ale w takim razie pytanie: po co go oglądacie?
Wątek z Izzy w pierwszej połowie sezonu bardzo źle wypadł, w ogóle nie powinien się pojawić, ponieważ nie trzeba tego było, ale rozumiem zamysł autorów - chcieli pokazać, że te postacie są jak najbardziej ludzkie i mogą popaść w dokładnie takie same sytuację jak ludzie, więc mogli kontynuować ten wątek, szkoda, że później potraktowali go po macoszemu i zapomnieli o tym, że dziewczyna chodzi na pewne spotkania. Clary według mnie spisuje się coraz lepiej i nawet aktorka daje sobie radę, choć wiem, że wielu z Was jej nie lubi - ja będę ją bronić do skutku, bo to naprawdę przesympatyczna osoba w wielu wywiadach, a aktorstwo nie musi być jej winą, tylko trochę sztywnych scenariuszy. Za każdym razem jak myślałam "Clary powinna teraz zrobić to..." nic się jednak nie działo, stała w niektórych scenach jak kołek, tylko do ozdoby, jakby scenarzyści nie potrafili zagospodarować tyloma postaciami w jednym ujęciu, co doskonale widać w finałowym odcinku. Wątek Simona i jego wspaniałej miłości względem przyjaciółki wolę pominąć, bo to, jak szybko znalazł sobie pocieszenie było dla mnie kompletnie bez sensu, bo dwa odcinki temu mówił jak bardzo ją kocha. Wydaje mi się, że nie potrafią się skupić autorzy na takich pojedynczych scenach i zakończyć je, tylko rzucają kolejną sceną i zapominają o tamtej. Magnus i Alec dawali sobie radę do momentu kiedy postanowiono zepsuć postać czarodzieja i wrzucono małą, niepotrzebną sprzeczkę, nie wydaje mi się, że to mogłoby wiele popsuć w prawdziwym życiu. Mam jednak zastrzeżenie do "Maleca", a raczej do fanów tej pary, co dla mnie powoduje, że fandom Nocnych Łowców jest tym najbardziej kłótliwym, bo po każdym odcinku gdzie pojawiało się więcej scen Clary i Jace'a to fani Magnusa i Aleca często dramatyzowali, uważając, że te postacie nic nie znaczą i nie powinno ich być, zapominając, że mogliby ze sobą nie być gdyby nie spotkanie Clary i Jace'a przed klubem.
Postacie drugoplanowe wypadały nijako na tle innych, oprócz jednej, najwspanialszej postaci, która była niestety lekko zepsuta. Zajmijmy się jednak Maią, która co tu dużo mówić ma jakieś wahania nastrojów i raz chcę zabić Jace'a, a raz desperacko się z nim całuje, by zaraz pójść do Simona, co wydaje się lekko dziwne. Nie było jej jednak na tyle, by mogła mnie zdenerwować, więc mam nadzieję, że tego nie zrobi. Raphael to ciągle zaskakująca mnie postać i jego relacja z pewną bohaterką bardzo mi się podobała, choć zapewne domyślacie się, że nie ma tego w pierwowzorze, ale mogliby być parą, znając jednak życie wszystko pójdzie w innym kierunku, ale sceny pomiędzy nimi były zawsze jak najbardziej ciekawe. W drugim sezonie najważniejszą postacią, która się pojawiła był Jonathan czy jak on woli się nazywać Sebastian, nie pomyślałam, że pojawi się tak szybko, nie pomyślałam, że jego odgrywanie roli będzie aż takie inne jak w książce, ale nie podobało mi się to, co z nim zrobili, bowiem już rozumiem, że wcisnęli mu wygląd, który jakoś logicznie uzasadnili, ale po co on tak słuchał się ojca? Ta postać w książce wydawała mi się na tyle mądra, że raczej by zauważyła to, iż Valentine chcę się go pozbyć, jednak tutaj on wręcz desperacko pragnął jego miłości, co możemy zauważyć w chwili, gdy siedzi na placu zabaw i patrzy się na bawiącego ojca z synem i widać w nim ten ból. Will spisał się znakomicie w tej roli i czekam na trzeci sezon, o ile nie zepsują tej postaci.
Sam serial był przyjemniejszy do oglądania, zwłaszcza druga połowa, bo dali chociażby Jace'owi normalne ubrania, efekty specjalne nie były złe, choć raziło w oczy jak w pierwszej połowie Clary po raz pierwszy "wymyśliła" runę i z jej ręki jarzyło się światło, jednak w większości inne sceny wyglądały pięknie. Nie mówiąc tutaj już o Jasnym Dworze czy ogólnie pięcioma ostatnimi odcinkami, które wyglądają bardzo świetnie. Widać też zmiany jakie pojawiły się w postaciach, widać, że są bardziej zgrani, co przekłada się na ich zwycięstwo. Finał sezonu podobał mi się, był taki, jakim sobie go wyobrażałam, chociaż bardzo mnie zdziwiło, że słowa Jace'a, które padają w jednej scenie to improwizacja Dominica, bo gdyby tego nie zrobił, nie byłoby tego i niestety dla mnie ta scena straciłaby na oddziaływaniu. To, w jaki sposób zakończył się sezon pokazuje nam, że ten serial idzie w dobrą stronę i z przyjemnością będzie mi dane czekać do stycznia, by zobaczyć nowych wrogów, by pokazać to, co dzieje się z Jace'm (zauważyliście, że to on najbardziej cierpi w serialu?), jestem naprawdę ciekawa wielu rzeczy i mam nadzieję, że ten serial zmierza w dobrą stronę.
Co Wy myślicie na temat tego serialu? Uważacie, że jest lepiej, czy gorzej? Z chęcią usłyszę Wasze zdanie.
Pozdrawiam serdecznie,
Tori.
P.S. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię relację osób z ekipy.
Mimo opinii większości ludzi mi ten serial bardzo się podoba. Książki też kocham ❤ Poza tym świetny post.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Justforthedream11.blogspot.com
Mi także się ten serial podoba, nawet bardzo.
UsuńRównież pozdrawiam :D
Nie widziałam jeszcze pierwszego sezonu, choć od dawna planuję obejrzeć. Cóż, może w końcu to zrobię - zaczynają mi się kończyć inne seriale ;) Zaciekawiłaś mnie Rafaelem - lubiłam jego postać w książkach, więc ciekawa jestem, jak poszerzono jego historię ;)
OdpowiedzUsuńPS Jak wrzucasz link do postu na fb, to uważaj, żeby przekierowywał na stronę właściwą, a nie mobilną - link powinien się kończyć na html.
W takim razie może warto się z nim zaznajomić :D
UsuńDziękuję za pomoc!