Strony

30.11.2017

[79] Modelka bierze się za pisanie książki // Mirror mirror - Cara Delevingne oraz Rowan Coleman


Ostatnio wydaje mi się, że każdy może wziąć i napisać książkę. Widzi się na rynku wydawniczym mnóstwo książek napisanych przez ludzi znanych z internetu. Tutaj różnica jest znacząca. Cara Delevingne to znana na całym świecie modelka oraz początkująca autorka, której występy możemy podziwiać w, chociażby „Legionie Samobójców” czy „Valerian i miasto tysiąca planet". Szczerze mówiąc nie za bardzo, lubię szum, jaki się wokół niej wytwarza, ale rozumiem, że ludzie mają inny gust. Sięgnęłabym po tę książkę z czystej ciekawości, chcąc się dowiedzieć co, jest w niej tak niezwykłego. Okazało się, że wnętrze było wspaniałym doświadczeniem, którego na długi czas nie zapomnę. Okładka tej książki także jest wspaniała, choć gdyby było mniejsze imię dziewczyny to, może, wyglądałoby to estetyczniej.

Wszystko zaczyna się powoli, z perspektywy dzieciaka o przezwisku Red, który razem z dwójką przyjaciół szukają Naomi, znikającej, kiedy chcę nastolatki, która dla wielu chcę przyciągnąć swoją uwagę. Przyjaciele przez bardzo długi czas jej szukają, choć inni dali sobie już z tym spokój. Dla nich to nic nowego, a ona jest prawie pełnoletnia. Red, Leo i Rose starają się żyć normalnie, ale bez najlepszej przyjaciółki nic nie trzyma się tak, jak wcześniej. Zespół pod nazwą „Mirror mirror” powoli dąży ku upadkowi i nic nie jest w stanie chyba tego powstrzymać. Jednak wszystko zmienia się w chwili, w której Naomi zostaje znaleziona, ledwie żywa i wyciągnięta z Tamizy. Dziewczyna trafia do szpitala i leży tam w śpiączce. Wydaje się, że to koniec tej opowieści, prawda? Nie można być w większym błędzie. Red odkrywa, że to nie musiała być zwykła ucieczka, a porwanie. Od tamtej chwili odkrywamy sekrety głęboko zaszyte w każdym bohaterze, których nie chcę nikomu pokazać. A Ty, co widzisz, kiedy spoglądasz w lustro?

Mamy szansę poznać każdego z tych bohaterów w różny sposób i dowiedzieć się o ich prawdziwym „ja”, który każdy z nas ma głęboko w sobie i nie zawsze chcemy to komuś pokazać. Najwięcej jest jednak o Red i przy tej postaci warto się zatrzymać i przemyśleć co właściwie ten bohater przeżywa. Największy szok jednak dla mnie pojawił się w chwili, w której następuje punkt kulminacyjny tej postaci i wszystko na jej temat wychodzi na jaw. To naprawdę był dla mnie niezły szok, ale to odważny krok w stronę tolerancji. Najbardziej kontrowersyjną postacią według mnie jest Rose. Ja chciałabym się na niej bardziej skupić i pokazać, że to intrygująca postać, która dostałą dla siebie za mało czasu na rozwinięcie się. Na pewno nie jest tak próżna, za jaką się podaje i właśnie jej perspektywy mi brakowało. Co do Leo to myślę, że o jego losie wiemy tyle, ile nam właściwie wystarczy i nic więcej nie jest nam potrzebne. Jego życie nie było bardzo istotne, choć on również ma swój udział w tej historii.

Oczywiście mamy też kilka pośrednich postaci, które bardziej lub mniej łączą się z tą opowieścią, ale zwrot akcji w ostatniej chwili zwalił mnie z nóg. Naprawdę. Nie spodziewałam się tego, ale rozumiem co, miało to zasugerować. W prawdziwym życiu nie krzywdzą nas tylko nieznajomi. Historia wymyślona przez autorkę ma na celu nauczenie nas, by nie bać się swojej osobowości, bo każdy jest wspaniały na swój sposób. Nie da się zrezygnować z bycia sobą, by inni Cię akceptowali. Każda z tych postaci ma na celu pokazanie tego i bardzo mi się to podoba, bo bałam się, że zawiodę się tą książką. Na samym początku myślałam, że historia jest rodem skopiowana z "Papierowych miast", w których zresztą autorka grała, ale wszystko później się skomplikowało i nie dało się obojętnie odłożyć tej książki. Ja czytałam ją niemal z prędkością światła. Relacje pomiędzy trójką tych bohaterów są świetne i na każdą z nich poświęcono trochę czasu, a to się ceni w takich książkach.

Mogę tylko powiedzieć, że jeśli lubicie historię o nastolatkach z problemami i rozwiązywaniem zagadek to ta pozycja jest dla Was. Myślę, że jest to coś podobnego w stylu „13 powodów". Ile tej książki napisała Cara, a ile nie to nie mi sposób oceniać, ale wyszła ona całkowicie dobrze. Jak na fakt, że naprawdę za autorką nie przepadam.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Jaguar. 

Pozdrawiam, 
Tori!


http://www.ksiazkomiloscimoja.pl/2017/01/wyzwanie-czytam-ile-chce-edycja-roczna.html


26 komentarzy:

  1. Pewnie gdybym miała okazję przeczytać tę książkę, to bym to zrobiła. Ale jej zakup chwilowo sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśle, że miałabym dokładnie tak samo, bo nie przepadam za autorką, ale opłacało się ją przeczytać!

      Usuń
  2. Zaopatrzyłam się w tą książkę i teraz czeka sobie spokojnie w kolejce. Nie będę kłamać - skusiła mnie okładka ;) Cieszy mnie że książka zbiera dość sporo pozytywnych opinii więc nie wywaliłam pieniędzy w błoto.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe czy faktycznie została napisana przez modelkę. Na razie mnie nie interesuje, ale nie mówię kategorycznie 'nie'.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie też zadawałam sobie to samo pytanie.

      Usuń
  4. Bardzo lubię czytać książki, gdy autorzy są profesjonalistami w tematyce pisanych dzieł. Wówczas wiemy, że sięgamy po treść jakby prawdziwą, choć treść książki może być jak najbardziej fikcyjna. Chodzi o to, że w tle fikcji autor komponuje wątki swej profesji. Pierwszy lepszy przykład autor bestselera "Kontakt", Carl Sagan, który za życia był promotorem nauki oraz astronomem. To taki przykład z dziedzina, która osobiście mnie fascynuje.
    Cóż mogę zatem powiedzieć o autorce, która promuje modę, a która to kategoria całkowicie mnie nie interesuje?
    Pytanie pozostawię bez odpowiedzi, ale... uważam, że opis jak powyższy pomoże niektórym sięgnąć po książkę wiedząc, że autorka zawodowo nie jest z mojej bajki, co nie znaczy, że temat książki również nie jest. A pozory wszak są bardzo mylące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak obszernie wyraziłaś swoje zdanie.

      Usuń
  5. Mi książka się podobała, więc nie rozumiem hejtu niektórych, że skoro książkę napisała celebrytka to musi być ona dnem. ;)

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam źle do tego nastawiona tylko dlatego, że nie lubię Cary.

      Usuń
  6. Wiele o tej książce słyszałem i chcę ją przeczytać chociażby ze względu na szum, który wokoło niej się tworzy - zawsze muszę sam sprawdzić, o czym ludzie tak piszą. :D

    Pozdrawiam jeżowo
    Nikodem z https://zaczytanejeze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tak samo nie przepadam za tą autorką, dlatego nie wiem czy sięgnę po jej powieść :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, że jak skupisz się na książce to Ci się uda!

      Usuń
  8. Ta książka naprawdę niesamowicie mnie kusiła już wcześniej, ale po twojej recenzji wiem, że jej przeczytanie jest dla mnie obowiązkowe ^^ Pozdrawiam Książkowa Dusza

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja właśnie czytam "Mirror, mirror" i jestem oczarowana1

    OdpowiedzUsuń
  10. Ogólnie mam taką listę książek do przeczytania, że nie zwracam większej uwagi na książki celebrytów. Jednak o tej modelce nigdy nie słyszałam, więc pewnie bez tej recenzji nie zorientowłabym się, że to napisał ktoś znany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cara jest znana przede wszystkim z reklam jednej z kosmetycznych marek i kilku filmów, dlatego ją znam.

      Usuń
  11. Niestety, to nie dla mnie, choć okładka przykuwa wzrok intensywnym kolorem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś nie mam ochoty na tę powieść... Przede wszystkim przez autorkę. Za dużo jej ostatnio.

    OdpowiedzUsuń