31.08.2018

[107] Nudna jak flaki z olejem? // Akuszer bogów - Aneta Jadowska



Powracam dzisiaj do Was z kolejną częścią przygód naszej morderczej bohaterki — Nikity. Pewnie kilka osób już czytało wcześniej te książki, wiem, że pojawiają się na temat tej trylogii mieszane opinie, ale ja postawiłam sobie za cel, żeby pokazać Wam, dlaczego według mnie warto sięgnąć po przygody naszej bohaterki. Kilka dni wcześniej pisałam o pierwszej części, także linka znajdziecie tutaj. Aneta Jadowska to autorka, która według mnie piszę dobrze i nie zmienię swojego zdania. Zdecydowanie podoba mi się to, co wychodzi spod jej pióra, praktycznie każdy pomysł i to, jak wykreowała swój świat. Zachwycam się dalej Dzielnicą cudów — miejscem, które utknęło w czasie i mimo swojej wewnętrznej brutalności potrafi być miłe. Potrafi? Oczywiście, choć nie jest to częste zjawisko. Ludzie, którzy tam żyją i tworzą pewnego rodzaju rodzinę, bronią się za wszelką cenę i choć wykonują taki, a nie inny zawód, włos z głowy spaść im nie może. Prawdopodobnie to ja jestem dosyć dziwna, że kręci mnie miasto, w którym dochodzi do morderstw, ale autorka nie rzuca nam kolejnej wspaniałej krainy pełnej dobrodusznych stworzeń, które tylko z pozoru wydają się okrutne.

Nikita wysoko znajduje się na liście moich ulubionych postaci. Ma w sobie pazura i wiemy, że z taką osobą w prawdziwym świecie wolelibyśmy nie zadzierać. Bezwzględna morderczyni. Czy tylko tyle można o niej powiedzieć? Spłaszczyć ją na tyle, by opisywać ją jako mordercę? Otóż nie, w głębi siebie pokazuje nam, że o te najważniejsze osoby potrafi się troszczyć, mimo że wiele ich nie ma, mimo że udaje pozbawioną uczuć kobietę. Ona przede wszystkim ma problem sama ze sobą i pogrążyła się w czymś, co umie według siebie najlepiej — w zabijaniu na zlecenie. W Akuszerze bogów pokazuje nam, że potrafi więcej niż wielu osobom się wydaje. Potrafi świetnie funkcjonować w społeczeństwie ludzi, którzy darzą ją miłym uczuciem i wszystkie sceny w rodzinnym domu Larsa były błogie, w końcu mogliśmy zobaczyć odprężoną bohaterkę, która mimo swojej natury potrafi dogadać się z dzieciakami i ich rodzicami. Tego właśnie jej brakuje, spokojnej rodziny, jednakże domyślamy się, że gdyby nie jej rodzice psychopaci, nie byłaby tym, kim jest. Kimkolwiek jest, bo Nikita zdaje sobie sprawę jak wiele rzeczy nie wie. Razem z główną bohaterką poznajemy jej przyszłość i wychodzi to zdecydowanie na plus. Dowiadujemy się co ją kształtowało, a także odkrywamy szokującą prawdę razem z nią. Rozumiem, że wielu z Was nie podoba się ta bohaterka, zabija bez mrugnięcia okiem, ale zastanawialiście się jakbyście Wy postąpili na jej miejscu? Dla niej morderstwo to szansa na pokazanie matce, że potrafi być silna. Myślę, że na początku nie chodziło jej tylko o pieniądze, chciała szacunku własnej mamy, którego nie dostała. To sprawia, że można jej współczuć, wczuć się w jej sytuację. Jeśli Aneta Jadowska usunęłaby wszystkie nadnaturalne zjawiska i napisała o tym, że Nikita była zwykłym dzieckiem skrzywdzonym przez rodziców, zapewne każdy by jej współczuł, ale przez to, kim jest znajdzie się mało takich osób. Bardzo ciekawym wątkiem jest relacja dziewczyny z Panem B., zastanawiamy się na ile jest on potworem, a jak bardzo stworzeniem, które logicznie myśli i potrafi podejmować decyzje, które nie kończą się tylko na zabójstwie. Jeśli w trzeciej części takich scen będzie więcej, wtedy ja jeszcze chętniej będę czytała tę książkę.


Wszyscy zasługujemy na swoją porcję prawdy i odpowiedzi w miejsce niekończących się pytań.


Nie potrafię powiedzieć jednak za dużo o Robinie. Niby był prawie cały czas obecny, ale głównie milczał. Właśnie to nie do końca mi się podobało. Gdybyśmy dostali choć jeden rozdział z jego perspektywy i zajrzeli w jego myśli, to mogłoby być coś. Teraz nie możemy się nawet dowiedzieć jak znosi swój brak pamięci, czy nie zastanawia się kim był wcześniej. Zazwyczaj w obecności Nikity tylko milczy, jakby był tłem, o którym autorka zapomniała. Doskonale zdaje sobie jednak sprawę z tego, że jego wątek rozwinie się w trzeciej części, nawet zakończenie „Akuszera bogów” na to wskazuje, ale ja chciałabym się bardziej skupić na nim. Nikita dostała odpowiedzi na kilka pytań i teraz czas skupić się na tym, kim właściwie jest ten tajemniczy mężczyzna, którego wpuściła do swojego życia.

Czasami to, czego chcemy najbardziej na świecie, odbiera nam to, czego najbardziej na świecie potrzebujemy. Chcesz prawdy i wolności. A co, jeśli nie da się ich pogodzić?

Wielkim plusem tej części jest rodzina Amundsenów, która wprowadza trochę ciepła do całej historii i pokazuje nam, że miłość pojawia się w tym okrutnym świecie i można się wyrzec dla niej wszystkiego. Z ciekawością chłonęłam to, jak Nikita się u nich zachowywała, a na mojej twarzy cały czas pojawiał się uśmiech. Tak przemiłej i zarazem dziwnej rodziny dawno nie było w żadnej książce, którą ostatnio czytałam. Moim największym zaskoczeniem był fakt, że w tej książce nie tylko wspominano bogów nordyckich, ale także się oni tutaj pojawiali. Wiele osób może nie wiedzieć, ale dla mnie mitologię to coś najciekawszego w samej literaturze, dlatego tak bardzo kocham książki Riordana, bo obrazuje on tam bardzo wiele bogów z wielu mitologii. Aneta Jadowska także przedstawiła nam swoje spojrzenie jak ich widzi i to jest najokrutniejsza wersja Odyna, jaką można poznać. Naprawdę. Jeszcze nigdy tak bardzo nienawidziłam tej postaci tak bardzo, jak teraz, nawet jeśli nie zrobił nic głównej bohaterce to wiele lat temu skrzywdził mnóstwo bliskich mu osób, a jego zachowanie jest karygodne. Cieszę się, że nie skupimy się na tym jakim dobrym, mądrym i wyrozumiałym bogiem on był, to by nie przeszło. Tytułowy akuszer, choć pojawia się na dosłownie kilka scen bardziej skradł moje serce swoją opowieścią niż sam Odyn.

Czułam jej magię, silną i burzliwą, ale nie bałam się. Po kilku sekundach rozpoznałam ciepło rozpływające mi się w brzuchu. Rzadko zdarzało mi się je czuć, więc nie od razu załapałam. Poczucie bezpieczeństwa.

Podoba mi się sposób w jaki autorka poprowadziła tę historię, wznosząc ją na wyższy stopień niż „Dziewczyna z dzielnicy cudów". Tutaj mamy do czynienia z ważniejszymi decyzjami, z jaką prawdą musi odkryć bohaterka, a także ze wspaniałymi relacjami, które przydałyby się w życiu tej twardej dziewczyny. Kilka scen szczególnie mi się spodobało, ale nie chcę o nich Wam pisać, gdyby ktoś z Was jeszcze nie czytał tej opowieści. Nie wiem jak słaba musiałaby być trzecia część żebym zmieniła o całej trylogii zdanie. Według mnie to naprawdę warta przeczytania historia, która może nie wgniecie Was w fotel i nie będziecie mieć po niej książkowego kaca, ale jeśli potrzebujecie na chwilę odpocząć od miłosnych wątków i zająć swój umysł tajemnicami i walką to jest to książka dla Was.

Za książkę dziękuję wydawnictwu SQN

Pozdrawiam, 
Tori! 


Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Rozumiem, wiem, że nie do każdego to przemawia i nie namawiam.

      Usuń
  2. Ja nie czytałem, ale z tego co mi mówiła Kaś, to jest naprawdę niezła książka :)

    Pozdrawiam
    Emil z mowmikate.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się właściwie bardzo podoba i powoli zaczęłam czytać trzecią część.

      Usuń
  3. Ja osobiście uważam trzeci tom za najsłabszy. Mocno przegadany, z wiecznie narzekającą Nikitą, która w kółko myśli swojej przeszłości, bezustannie nam ją powtarzając. Na całe szczęście trzecia część wypada lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, że uda mi się go przeczytać jak najszybciej!

      Usuń
  4. Jako że miłosne wątki mnie denerwują i nużą, to z chęcią przeczytam zaproponowaną lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie trzymam kciuki żeby Ci się spodobała :D

      Usuń
  5. Kiedyś zobaczę czy warto. Zdania są podzielone, a tematyka mi bliska, więc trzeba będzie się przekonać. Silnych, wyrazistych kobiecych postaci zawsze za mało :C
    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto sprawdzić samemu, bo jednym może się podobać, a innym nie; ile osób tyle opinii.

      Usuń
  6. W dalszym ciągu mam w planach tę serię :) ale znajduje się ona w dalszych planach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to uczucie, bo mam mnóstwo książek na półce, które już dawno powinny być przeczytane, a nie są.

      Usuń

Theme by Violett