Alwyn Hamilton co jakiś czas pojawia się u mnie na blogu, a na Instagramie często o niej piszę, tutaj nawet zrecenzowałam dwie pierwsze części „Buntowniczki z pustyni” i chociaż jakoś z braku czasu zapomniałam napisać Wam o finale tej serii, to wracam do Was z kolejną książką tej autorki, która jakiś czas temu została wydana u nas w kraju. Mowa tutaj oczywiście o „Opowieściach z piasku i morza”, której fabuła w ogóle nie kręci się wokół Amani. Autorka zaprezentowała nam w tych czterech krótkich historiach życie bohaterów przed akcją Buntowniczki. I od razu Wam mówię, że to książka, której nie wiedzieliście, że będziecie potrzebować w swoim życiu, a kiedy ją przeczytacie, nie przestaniecie ciepło o niej myśleć i mówić. Na samym końcu książki znajduje się także Q&A z autorką, która jest naprawdę bardzo sympatyczna w swoich odpowiedziach, ale także na żywo.
W tej naprawdę króciutkiej książce skupiamy się na czterech historiach; Ahmeda i Jina, pewnej kobiecie pochodzącej z morza, opowieści o Attallahu i Hawie, a pod koniec poznajemy matkę Amani. Każda ta historia jest piękna na swój sposób i potrzebna. Pokazuje nam historię bohaterów, których nie mieliśmy okazji poznać we wcześniejszych książkach Alwyn. Tutaj powracamy do tego fantastycznego klimatu, świetnie zbudowanych bohaterów, a przede wszystkim naprawdę poruszających historii. To, co znajduje się w tej książce nie jest ani trochę cukierkowate, zresztą po samej autorce bym się tego nie spodziewała. Pokazała nam właśnie jak okrutny może być los w wielu sytuacjach. W każdej tej historii kryją się bohaterskie czyny ze strony postaci, które stworzyła nam Hamilton. Nie są ani trochę sztuczni, nie robią niczego pod publikę, a dają ludziom nadzieję na lepsze jutro. Zwłaszcza opowieść, którą zna cała pustynia o dzielnej Hawie i jej wybranku serca - Attallahu. Mnie osobiście najbardziej podobała się ostatnia historia, która opowiada właśnie o matce naszej Amani i pokazuje kilka sytuacji z tej prawdziwej perspektywy. Nigdy nie czułam, że potrzebowałam tej historii, ale po przeczytaniu jej wiem, że chciałabym więcej, gdyby to tylko było możliwe.
To książka, którą czyta się na raz, a z tego, co wiem to i tak nasze wydanie jest grubsze niż to zagraniczne. Najważniejsze jest jednak to, że w tej książce czujemy, że autorka pisze, bo to uwielbia. Nie z jakiegoś przymusu, a sprawia jej to przyjemność. Pióro Alwyn od samego początku było bardzo lekkie, dlatego tak płynnie idzie się przez to, co tworzy. Nie skupiamy się na drobnostkach w opisach, a na bohaterach. I to właśnie jest piękne. Nigdy bym nie pomyślała, że połączenie typowej kowbojskiej strzelaniny z klimatem pustyni mogłoby się udać, ale właśnie tej autorce się to udało.
Warto dodać, że w naszym Polskim wydaniu przed każdym rozdziałem pojawiają się naprawdę fantastyczne ilustracje wykonane przez Dixie Leotę, która odwaliła kawał dobrej roboty, a ilustracja, która znajduję się na zdjęciu powyżej tak bardzo mi się podoba, że wisi u mnie w pokoju. Jak zawsze wydawnictwo Czwarta Strona się stara przy wydawaniu swoich książek i choć ja praktycznie nie cierpię czerwonego to właśnie ta okładka bardzo mi się podoba i na początku nie mogłam się na nią napatrzeć. Zresztą olśniewa jak każda okładka z tej serii. Jeśli zamierzacie sięgnąć po tę książkę powinniście to zrobić po przeczytaniu wszystkich trzech części Buntowniczki, bo przed możecie sobie coś przez przypadek zaspojlerować, a każdy wolałby tego uniknąć.
Za książkę bardzo dziękuje wydawnictwu Czwarta Strona.
Pozdrawiam,
Tori!
Bardzo podobają mi się okładki tej serii, ale poza tym, nie jest to mój gatunek. 😊
OdpowiedzUsuńKupiłam cały pakiet Buntowniczki wraz z tym zbiorem :) jest tak cudownie wydany... Jak tylko znajdę chwilę, to biorę się za lekturę! 💕
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Sympatycznie, kiedy tyle elementów w książce przekonuje do siebie czytelnika. :)
OdpowiedzUsuńCzasami mam chęć dać się w kręcić w takie klimaty. :)
UsuńRzeczywiście, książka graficznie piękna.
OdpowiedzUsuńJa z reguły patrzę na część graficzną jak mnie do siebie przekona to mamy połowę sukcesu za sobą
OdpowiedzUsuńJest pięknie wydana i na pewno ucieszy fanów serii :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam serię o Buntowniczce z pustyni, a Opowieści z piasku i morza czytałam z przyjemnością! Mnie urzekło zwłaszcza opowiadanie o mamie Amani. :) Polskie wydanie i ilustracje są przepiękne! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam całą serię pustynną <3 A ten dodatek był bardzo fajnym pomysłem, choć uważam, że autorka mogłaby się pokusić o więcej opowieści <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Mam zamiar sięgnąć po tę serię ;)
OdpowiedzUsuń