Wydawać by się mogło, że ta autorka niczym nie może nas już zaskoczyć. Samantha Shannon w swoim debiucie „Czas Żniw” wciągnęła mnie we wspaniały świat przygód Paige i Naczelnika, tworząc wspaniałą konkurencję dla Harry'ego Pottera, o czym wspominałam już wcześniej. Minęło wiele miesięcy odkąd przeczytałam tę książkę, jednakże nie miałam nawet czasu, by zabrać się za jej recenzje. Teraz postanowiłam to naprawić, wiedząc, że nie mogę dłużej o niej milczeć. Chciałam, żeby autorka podniosła poprzeczkę i jak zapewne się domyślacie, świetnie jej to wyszło.
„Rzadko kiedy opowieść zaczyna się od początku. Bywa jednak, że to właśnie koniec jest początkiem."
Po wydarzeniach z poprzedniego tomu wracamy do Londynu i dane jest nam bliżej poznać Paige w jej naturalnym środowisku, z przyjaciółmi. Wszystko wydaje się takie samo, ale z drugiej strony nigdy takie nie będzie. Nie dla tej dziewczyny, która kilka ostatnich miesięcy spędziła w bardzo złym miejscu, po którym nic nie będzie dla niej już takie samo. Trzeba pamiętać, że jest najbardziej poszukiwaną osobą w kraju, za ucieczkę z Szeolu I, która niestety nie należy do najbardziej udanych — tylko kilka osób pozostaje przy życiu i chowa się w Londynie, choć wcale nie są tam bezpieczni. Zachowanie naszej głównej bohaterki się zmienia, staje się jakby pewniejsza siebie, gdy wie, że nikt nie ma zamiaru jej pomóc i musi wszystko zrobić sama, nawet decyduje się na ten krok. Paige należy do tych niewielu świetnie rozwijających się postaci, które potrafią robić coś więcej niż stać w miejscu i czekać na rozwój wydarzeń. Szczerze mówiąc nie spodziewałabym się czegoś takiego właśnie po niej, jednakże została zahartowana i nic nie będzie takie jak kiedyś.
„[...] za bardzo boję się śmierci.- Uśmiechnęła się blado.- Dziwne, nie? Nawet będąc jasnowidzami, nawet wiedząc, że istnieje coś więcej, wciąż boimy się śmierci."
W tej części jest nam dane bliżej poznać mim-lorda Paige — Jaxona, który nie należy do przychylnych postaci. Pewny siebie, bogaty i arogancki, dokładnie takimi słowami można go określić, jakby wiedział, że każdy jego plan się uda. Z drugiej strony ma w sobie pewną charyzmę, która przyciąga do siebie ludzi, ale nie można zapomnieć, że nie można się mu sprzeciwić, inaczej czeka Cię surowa kara. Dla mnie do samego końca była to niezwykle interesująca postać, obok której nie można by było przejść obojętnie, ma swoje lata i posiada swoją mądrość, a także sekrety, które podczas odkrywania pokazują, jakim naprawdę jest człowiekiem — szalenie niebezpiecznym, który zrobi wszystko, by dostać to, czego chcę. Właśnie taki jest Jaxon i właśnie takiej postaci brakowało mi w pierwszej części, gdyż nawet Refaici nie byli tak świetnie wykreowani, jak ten z pozoru podrzędny mężczyzna, który pragnie tylko pieniędzy i sławy.
„Nadzieja to fundament rewolucji. Bez niej jesteśmy tylko prochem, który czeka, aż wiatr go porwie."
Po przeczytaniu „Czasu Żniw” byłam pewna, że nic nie przebije tej książki. Młoda autorka zaskoczyła nas jednak po raz kolejny, pokazując, że walka może toczona w ukryciu, za wieloma intrygami, a finał opowieści pokazuje, że wszelkie chwyty są dozwolone. Samantha Shannon pokazała, że to, co napisała w pierwszym tomie to nie pełnia jej możliwości i zdaje sobie również sprawę, że to, co się dzieje w tej części to także nie jest pełnia jej możliwości. Na półce znajduje się już kolejna część i jeśli uporam się z egzemplarzami recenzenckimi to jak najszybciej po nią sięgnę. Myślę, że właściwie mam nadzieję, że ta seria stanie się kiedyś tak kultowa, jak „Harry Potter”, bo naprawdę na to zasługuje, autorka włożyła w to ogrom serca i pracy, a nie wolno zapominać, że napisała te książki w tak młodym wieku, bowiem Samantha ma dopiero 25 lat. Wydaje mi się, że to pozycja obowiązkowa dla fanów fantastyki, którzy na pewno zachwycą się światem wykreowanym w tej serii.
Dla tych, którzy mieli możliwość zapoznania się z tą książką, jestem ciekawa czy i Wam się podobała tak jak mi?
Za książkę dziękuję portalowi Czytam Pierwszy
Pozdrawiam,
Tori!
Zakon jest dla mnie najlepszym tomem tej serii! Póki co :D
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam okazji jeszcze czytać tej serii, nawet o niej wcześniej nie słyszałam. Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńTe przygody czytelnicze jeszcze przede mną, już jakiś czas są na liście czytelniczej, tylko czasu wciąż brakuje. :)
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tej serii, ale chętnie poczytam coś nowego :)
OdpowiedzUsuńTo jest jedna z tych serii, które planuję przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty, ale najważniejsze,że Tobie się podobało.:)
OdpowiedzUsuńMam dwa tomy na półce i planuję w końcu przeczytać, bo wiem że są dobre... Czuję to w kościach! Polecam ci serdecznie "Tancerzy burzy" skoro lubisz takie klimaty 💕💕
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Konkurencja dla Harrego Pottera? Wchodzę w to! Wpadaj do nas :) www.antykwariat-marzen.blogspot.pl
OdpowiedzUsuńJa nie potrafiłam niestety przebrnąć przez ,,Czas żniw" i nie mogłam go jakoś wyczuć, musiałam więc odpuścić. Planuję jednak drugie podejście, może będzie lepiej! 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich
Kurde, mam pierwszy tom, który tak tylko leży i się kisi, ale teraz to mnie przekonałaś :D
OdpowiedzUsuńMuszę się za to zabrać czym prędzej!
Pozdrawiam :)
Niekulturalna Kasia
Obowiązkowa pozycja dla fanów fantastyki? Przekonałaś mnie! :)
OdpowiedzUsuń